Zgadzam się w całej rozciągłości. Ze swojej "branży" dorzucę, że to jest jakaś tragedia narodowa. W mojej szkole np od czwartku pracujemy na platformie ZOOM. Oczywiście nie wg normalnego planu bo nikt by nie dał rady w ten sposób. Na przykład jeśli ja w 5 klasie normalnie mam 3 godziny angielskiego z każdą grupą (mamy tylko jedną 5 klasę), w sumie 6, to na ZOOMie mam całą tę klasę 1 raz w tygodniu, a w ramach pozostałych godzin cośtam nagrywam (w sensie siebie samą jak gadam), podrzucam linki do youtube, jakieś ćwiczenia interaktywne itd. Ale! UWAGA! Nadal tak naprawdę nie wiemy, czy to co robimy jest ok. No cóż.
Tu się zgodzę, przygotowanie e-learningu naprędce to paranoja jakaś. Mamy XXI wiek, takie procedury i systemy w szkolnictwie powinniśmy mieć już od kilku lat. A tak naprawdę zostawiono z tym nauczycieli samych. Cóż, łatwiej rozdawać pieniądze, niż wkładać w służbę zdrowia i szkolnictwo.