Widziałem komentarze w których w różnych kombinacjach padały sformułowania takie jak "zdzira", "albinos" i życzenia by oddała bilet komu innemu, bo stary jej załatwił ten występ. Mnie się też nie podobały wyniki preselekcji wielokrotnie (Carmell przegrywająca z Moś właśnie, czy Cool Me Down, którego odżałować do dzis nie mogę), ale nigdy nie latałem po wszystkich możliwych fanpejdżach czy też oficjalnych stronach danego wokalisty i nie bawiłem się w wypisywanie tego typu rzeczy, chociaż przegraną Margaret przezywałem parę miesięcy
.
Dziś to już w ogóle nie chce mi się tracić na takie coś energii, za bardzo się spalałem wcześniej i nie wiem po co marnować siły na to. Mimo skandalicznych eliminacji rok temu i tak przed ESC włączyłem się w kibicowanie Blance, po prostu stwierdziłem, że wyciągnę z tego czystą rozrywkę. A jakbym jej nie kibicował to znalazłbym sobie kogoś z innego kraju (w zasadzie to znalazłem co najmniej kilka) a nie jechał po niej w necie. Popieram oczywiście dążenia stron eurowizyjnych do wyjaśnienia nieprawidłowości i nie popieram żadnych oszustw, ale trochę w tej Polsce zacząłem podchodzić do życia bardziej pragmatycznie, żeby nie rzecz hedonistycznie momentami i zlewam rzeczy, na które nie mam wpływu, a nie są turbo ważne. Konkurs Eurowizji taki nie jest, zdecydowanie.
Traktuję to jako zabawę, a nie sprawę życia czy śmierci. Zawsze jest tu za dużo dram i spin.
Nie chcę tutaj wyjść na osobę, która ma wywalone na takie śliskie zagrania TVP, ale chodzi mi o umiar.
Od osób, które już wcześniej mi powiedziały kto wygrał i nawet podały różnicę jednego punktu, co też się sprawdziło, mam też info, że proces był głosowania faktycznie był w porządku. Dla mnie jednak poważną rysą były te oficjalne wyniki z liczbą punktów rzędu 30 pkt, co trochę nie zgadzało się z tym jak to miało być punktowane początkowo i słusznie zauważył Dziennik Eurowizyjny, że zmienili chyba zasady sobie w trakcie. Ale zarówno osoba prowadząca DE stwierdziła, że nie ma podstaw, żeby się tu pultać, bo to wybór wewnętrzny, jak i odpaliłem sobie nawet live eurowizjaorg dziś na YT i też raczej tonowali emocję, a wątpię żeby "dostali w łapę" od ojca Luny, skoro rok temu tak bardzo walczyli o prawdę.
To, że jest bananem i stoi za nią wytwórnia dla mnie nie jest problemem, a nawet plusem - będzie miała promocję, a jak rodzina dorzuci się na fajny występ to już w ogóle ekstra. Problemem byłoby to, gdyby faktycznie pojawiła sie tam korupcja, wtedy ban i do widzenia. I niech się media eurowizyjne tym zajmą, ale dopóki tego nie udowodnią, że to ordynarna ustawka to będę negatywnie oceniał wchodzenie na profil Luny i pisanie jej, żeby oddawała bilet, bo "nie jesteś naszym wyborem".
Dyskusyjne jest faktycznie dawanie takiej władzy 5-ciu osobom, z czego 3 są z radia, bo to jednak wypacza trochę wyniki.
Czy mam rozwiązanie? Nie wiem, bo trochę tracę nadzieję na fajne eliminacje w Polsce. Zawsze jakieś afety, dosłownie co roku. Nie oddałbym głosowania w 100 proc. telewidzom, chyba że byłoby masowe - nie za SMS-y za 3 zł, a jakaś aplikacja czy SMS za 50 gr. W przypadku głosowania tylko SMS wysłalibyśmy hit w stylu "Koko Euro Spoko", bo dla beki ludzie by tak głosowali. System procentowy kiedy Ochman wygrał z Darią wydaje sie w porządku, ale jury powinno skaładac się np. ze 100 osób w jakichś sposób związanych z muzyką i oni mają połowę głosów, a drugą połowę widzowie? Ale teraz to już na żywo sobie wymyślam coś, co się nigdy nie zrealizuje.
Co do tego roku to aktualnie wolę myśleć, że po prostu były dobre intencje, ale lipnie wyszło. Nie doszukiwałbym się tego, ze Steczkowska nie dostała się, bo miała układy z poprzednią ekipą TVP. Nigdzie też nie potwierdzono, że niby była już wybrana wcześniej. Dla mnie to jest już trochę teoria spiskowa i na siłę naciąganie pewnych wydarzeń pod z góry ustawioną tezę. Może jestem nawiny, nie wiem. Rozumiem rozgoryczenie jej fanów, ale sam uważam, że trochę przehajpowany jest jej singiel - jak już pisałem na forum, dla mnie jest mało autentyczny, na siłę, a zwrotki po angielsku brzmią paskudnie (co mnie dziwi, że umknęło jej uszom, jak słuchała sama siebie, bo jako juror The Voice potrafiła być brutalnie szczera komentując niedostatki uczestników - zaśpiewałaby to po polsku to może i ten punkt by się znalazł...). Nie zauważyłem też jakichś wielkich ruchów po wydaniu Witchera u bukmacherów, więc to nie był żaden kandydat do czegokolwiek na tym etapie, a przypomnę, że po wyjściu River, Cool Me Down, czy nawet Gladiatora nasze oddsy poleciały w górę, bo ludzie wyczuwali, ze to może być sukces.
PS: A wiecie, że wygrana Kasi Moś też [prawdopodobnie] była ustawiona?
Zrobili NF z mega słabą konkurencją, żeby ją przepchnąć, a niespodziewanie televoting wygrała wtedy Carmell. Ale jurorzy zadecydowali inaczej, więc trochę Blanka vibe, ale wtedy przeszło to bez echa. Kasia promowała wtedy Link 4 w reklamach, a szefową marketignu była tam Pati Koti. Pati Koti - żona Ziobry. Wtedy rządził PiS. Chcieli wypromować swoją gwiazdę, tzn. dyrektor chciała i poprosiła ładnie. Takie ploty słyszałem parokrotnie z tych samych źródeł, co tegoroczne. ;ddd
PS2: Przeciez po wygranej SloMo w Hiszpanii też była ogromna afera, bo ona przecież została raptem parę procent głosów od widzóa, a pierwsze miejsce ponad 70%, ale punkty się tak ułożyły wraz z głosowaniem jury, że pojechała ona. Z perspektywy polskiego widza to super, zresztą - całej Europie się podobało. Ale czy w Hiszpanii tak samo po niech jechano, jak u nas się jedzie po wykonawcach? Ciekawi mnie to, czy to ogólnie domena polskich fanów czy wszystkich. Wiem, że są też dramy w Niemczech, więc może to nie tylko problem Polski.