Podczas oglądania zrobiłem sobie szybką listę, kto wg mnie wejdzie do finału (nie kto mi się najbardziej podobał) i trafiłem 8/10. W trakcie koncertu trochę obawiałem się tego, czy nam się uda, ale jak zacząłem po wszystkich prezentacjach układać to Kasia była gdzieś moim 4 lub 5 wyborem wg moich przewidywań jurorsko-widzowskich, więc ładnie.
Prawdę mówiąc miałem problem, żeby wybrać całą dziesiątkę.
Wizualizacje takie sobie... niewiele je widać w TV ale niewiele też robią dla występu - broni się głos i zadziorność, moim zdaniem najlepszy wokalnie występ wieczoru - chociaż moment jak wylatują z niej białe ptaszki całkiem fajny ;d)
Szwecja - oczywiście pewniak do awansu, ale nie było tego na mojej wish-liście, niespodzianka w postaci braku awansu by mnie ucieszyła. Drażni mnie ten robotyczny i bez emocji występ, te wystudiowane ruchy i gesty, masakra jeszcze gorsza niż Lazarew rok temu
Utwór dobry do radia i do ponucenia. Artysta bez charyzmy.
Gruzja - od początku mi się nie podobała, pamiętam że to był jeden z nielicznych utworów, które zobaczyłem na YT, bo oni dość szybko wybrali i już wtedy uznałem że piosenka przeciętna, a do tego nawiązuje trochę wojenną stylistyką do Jamali (w tle preselekcji leciały jakieś wojenne obrazki).
Australia - tego nie miałem zarówno na mojej liście życzeń, jak i sądziłem że odpadnie w półfinale. Szkoda. Może Australia dałaby sobie spokój z Eurowizją
Występ przeciętny.
Albania - wydaje mi się, że sądziłem, że to przejdzie ale to był właśnie ten problematyczny moment z doborem 9 i 10 kraju. Nie pamiętam w tej chwili występu, ale musiał być dobry wokal...? :d
Belgia - to jest jeden z moich ulubionych utworów, natomiast wykonanie dość dziwne. Nie wiem czy słabe, bo w sumie Lena i "Satellite" też bardziej nuciła, jednak przez ten występ sądziłem, że Belgia nie wejdzie do finału, więc dla mnie to miła niespodzianka.
Czarnogóra - przypakowana Conchita, ostatnie miejsce, chociaż koleś wydaje się być sympatyczny, jednak cały czar pryska od pierwszej chwili na scenie. Dobrze, że nie mamy tego w finale i że jednak górą są lepsze występy.
Finlandia - słyszałem, ze to jakiś faworyt, ale wiało totalną nudą i wcale się nie dziwię, ze nie przeszło dalej.
Azerbejdżan - bardzo mi się podobał motyw z pudelkiem, coś trochę a'la Sia i jej proste występy na tle czegoś. Jakoś tak mi się skojarzyło z występem Chandelier z Grammy, gdzie też była jakby scena na scenie. Występ na plus, zasłużony finał.
Portugalia - podobało się zarówno mnie, jak i czułem, że spodoba się widzom i jurorom. Co prawda myślałem, ze z Portugalii jedzie jakaś babka, bo na miniaturkach z prób była kobieta, ale później zobaczyłem ją w green roomie i to chyba była jego siostra w zastępstwie.
Grecja - mimo że była to dance'iarska tandeta to sądzłem, że awansuje i się nie myliłem. Wpadało w ucho.
POLSKA - już napisane
Mołdawia - saksofon załatwił sprawę, skoczne i fajne. Nie podobało mi się jednak, że ich lansowali w green roomie, a ten saksofonista to ponoć jakiś viral z neta, więc to też mogło sugerować tym, którzy nie skojarzyli wcześniej kto to jest, a znali jego, aby głosowali. Trochę nie fair.
Islandia - poprawny, solidny występ. Mógł być w finale, ale go zabrakło. No trudno.
Czechy - niestety, ale równie nudne jak Finlandia (może ciut mniej), więc lądują obok Czarnogóry
Chociaż babka śmiesznie wyciągała końcówki.
Cypr - dziwny kolo z dziwnym uśmiechem, ale było wiadomo, że przejdzie, bo skoczny, bo różne wizualizacje (trochę przedobrzone, wziął trochę od Lazareva, trochę od Loica Notteta), no i ładny chłopiec, więc wiadomo. Ale utwór wpada w ucho.
Armenia - to był specyficzny utwór z tych, które mniej do mnie przemawiają, więc się trochę zdziwiłem, ze jednak znalazł się w TOP10. Ja dałem to miejsce komuś innemu.
Słowenia - ...nie Słowenii, zdecydowanie
Łotwa - ...ale Łotwie
Ten występ był naprawdę dobry, ale chyba scena i wizerunek nie pomogły. Dla mnie to było raczej dziwne i fajne jak ta Arimata czy Amarita sprzed paru lat
Ale widzowie raczej skojarzyli ją z tym smutnym Pokemonem z Niemiec, co też dostał 0 (a mnie się podobał!).
No, to się rozpisałem. Fajnie, że jesteśmy w finale.
Niestety po świetnym ubiegłym roku w prowadzeniu, tym razem znowu mamy bardzo sztucznych prowadzących. Skoro te żałosne żarty nikomu nie wychodzą, mogliby ograniczyć się do konferansjerki.