Słuchajcie, to na pewno nie ona. Ten występ w Sulechowie był ogłoszony pod koniec lutego. Czy osoba, która już wiedziała (wtedy musiała już wiedzieć), że będzie reprezentować Polskę na ESC, planowałaby sobie występ na dzień półfinału?
Ponoć Doda ma też kilka innych koncertów w maju, tylko jeszcze niewpisanych do terminarza (jest nawet ogłoszenie o nowej trasie koncertowej). No i pytanie czy TVP wysłałaby jako swojego reprezentanta osobę z ekhm... taką opinią jaką ma Doda? Jej występ w "Jaka to melodia" kiedyśtam w styczniu o niczym nie świadczy.
Doda tego właśnie chce: zamieszania wokół singla, żeby się lepiej sprzedał (i w sumie nie ma co jej za to winić, po prostu złapała dobrą okazję na promocję).
Ale gdyby jakimś cudem to była ona, to jest jedna dobra strona jej uczestnictwa: macie jak w banku, że za rok będzie nas reprezentowała Edyta - ona nie zniesie tego, że Doda wzięła udział i zgodzi się na wszystkie propozycje finansowe ze strony TVP. Będzie po prostu chciała udowodnić, że jest najlepsza.